🎊 14 Niedziela Zwykła Rok B
XIII Niedziela Zwykła. Z Jezusem na wakacje…. Komentarze do liturgii i modlitwa wiernych. Wakacyjny czas służy rekreacji, odpoczynku i licznym wyjazdom w ciekawe miejsca, które znajdują się na świecie. My również, tak jak w każdą Niedzielę wybieramy się w podróż za Panem, gdzie podczas Eucharystii będziemy uczestnikami Jego
Dzisiaj podczas każdej Mszy świętej wystawienie Najświętszego Sakramentu i krótka adoracja Pana Jezusa. O godzinie Koronkę do Bożego Miłosierdzia odmówmy sobie prywatnie. Po Mszy św. o godzinie zmiana tajemnic różańcowych dla mężczyzn. W przyszła niedzielę zmiana tajemnic dla kobiet. W czwartek liturgiczne wspomnienie św. Jana z Dukli, Patrona Archidiecezji. Do wtorku, 6 lipca, na płacy plebanii można składać zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny z przeznaczeniem na misje. W przyszłą niedzielę, 11 lipca, o godzinie nasza Droga krzyżowa – zapraszamy.
33 Niedziela zwykła rok A. B, C; 34 NZ Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata rok A, B, C; Uroczystości i święta. Uroczystości i święta II – IV. Święto Ofiarowania Pańskiego (2.02.) rok ABC; Uroczystość Św. Józefa, Oblubieńca NMP (19.03.) rok ABC; Uroczystość Zwiastowania Pańskiego (25.03.) rok ABC; Uroczystość Św.
ROK C < XV NIEDZIELA ZWYKŁA (10 VII) W: Chrystus, Chrystus, to nadzieja cała nasza DN 205 Boże, w dobroci DN 202 Pd: Przykazanie nowe daję wam DN 299 Gdzie miłość wzajemna i dobroć DN 210 K: Jam jest chlebem żywym DN 268 Oto święte Ciało Pana DN 289 Przystąpię do ołtarza Bożego DN 236 U: Dziękujmy zawsze za wszystko Bogu Ojcu DN 318 Czego chcesz od nas Panie DN 313 Z: Spojrzyj z nieba wysokiego DN 239 ŚW. BENEDYKTA, OPATA, PATRONA EUROPY (11 VII) W: Chrystus, Chrystus, to nadzieja cała nasza DN 205 Tylko Bóg mi dopomoże DN 243 Pd: Pan nie opuszcza nigdy DN 329 Wszystko Tobie dziś oddaję DN 251 O dobry Jezu, Ty chcesz DN 972 K: Jakże pójdziemy za Tobą, Chrystusie DN 267 Zbliżam się w pokorze DN 694 U: Skosztujcie i zobaczcie DN 301 Błogosławcie Pana, wszystkie dzieła Pańskie DN 306 Z: Złącz, Panie, miłujących Cię DN 255 Niech żyje Jezus DN 337 XVI NIEDZIELA ZWYKŁA (17 VII) W: Tylko Bóg mi dopomoże DN 243 Ty, wszechmocny Panie DN 244 Będę Cię wielbił, mój Panie DN 195 Pd: Wszystko Tobie dziś oddaję DN 251 Pokładam w Panu ufność mą DN 230 K: Pan Jezus już się zbliża DN 293 Pan wieczernik przygotował DN 295 U: Upadnij na kolana DN 683 Pan nie opuszcza nigdy DN 329 Z: Pod Twą obronę, Ojcze na niebie DN 229 XVII NIEDZIELA ZWYKŁA (24 VII) W: Ciebie całą duszą pragnę ( DN 263 Ojcze modlim się do Ciebie DN 223 Pd: Z rąk kapłańskich (z pieśni: Boże lud Twój) DN 181 Ojcze z niebios Boże Panie DN 224 K: Błogosław duszo moja Pana DN 307 Jezu, Jezu do mnie przyjdź DN 272 U: Skosztujcie i zobaczcie DN 301 Będę Cię wielbił mój Panie DN 195 Z: Ty, wyzwoliłeś nas, Panie DN 338 Twych, Panie łask DN 241 ŚWIĘTEGO JAKUBA APOSTOŁA (25 VII) W: Chwała wam Apostołowie DN 966 Idźcie na cały świat (zw. 2) DN 212 Pd: Panie, umocnij wiarę naszą DN 227 K: O Krwi najdroższa DN 513 U: Czego chcesz od nas Panie DN 313 Niechaj sławią Cię narody DN 324 Z: Błogosław, Panie nas DN 334 XVIII NIEDZIELA ZWYKŁA (31 VII) W: Ty, wszechmocny Panie DN 244 Ciebie całą duszą pragnę ( DN 263 Pd: Chrystus, Chrystus, to nadzieja cała nasza DN 205 Błogosławieni ubodzy w duchu DN 197 K: Jam jest chlebem żywym DN 268 Ja wiem, w kogo ja wierzę DN 645 U: Radośnie Panu hymn śpiewajmy DN 331 Już gościsz, Jezu, w sercu mym DN 320 Z: Miałem ci ja w sercu DN 219
Zapraszamy do lektury i refleksji. XXX NIEDZIELA ZWYKŁA – Rok B. Czytania mszalne. PIERWSZE CZYTANIE. Pan wybawił swój lud. Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza. To mówi Pan: "Wykrzykujcie radośnie na cześć Jakuba, weselcie się pierwszym wśród narodów.
Stając przy ołtarzu wobec Boga, który jest najwyższą doskonałością, odczuwamy pewien lęk, bo zdajemy sobie sprawę, że zbyt często sprzeniewierzamy się naszemu chrześcijańskiemu powołaniu. Przecież już tyle razy, nawet tu przy ołtarzu, przyrzekaliśmy poprawę życia i wyrażaliśmy chęć dokładnego naśladowania Mistrza, a tymczasem niemal zaraz powracaliśmy do tych samych błędów. Pragniemy przeto w dniu dzisiejszym w sposób szczególny przeprosić Boga za zbyt mały postęp w doskonałości i tym bardziej otworzyć serce na działanie w nas łaski Pańskiej. PIERWSZE CZYTANIE – Ez 2, 2-5 Powołanie proroka Czytanie z Księgi proroka Ezechiela Wstąpił we mnie duch, gdy do mnie mówił, i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Powiedział mi: «Synu człowieczy, posyłam cię do synów Izraela, do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwili. Oni i przodkowie ich występowali przeciwko Mnie aż do dnia dzisiejszego. To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg. A oni, czy będą słuchać, czy też zaprzestaną – są bowiem ludem opornym, przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich». Oto słowo Boże. DRUGIE CZYTANIE – 2 Kor 12, 7-10 Paweł chlubi się ze swoich słabości Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian Bracia: Aby nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik Szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. Oto słowo Boże. EWANGELIA – Mk 6, 1-6 Jezus lekceważony w Nazarecie Słowa Ewangelii według Świętego Marka Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. Oto słowo Pańskie. KOMENTARZ Przyjęcie słowa Bożego wymaga ze strony człowieka dobrej woli, czyli otwarcia się na działanie łaski. Pismo święte ukazuje wiele przykładów wyraźnego sprzeciwu Bożemu działaniu. Naród wybrany w Starym Przymierzu zasłużył nieraz na zarzut, że jest ludem „buntowników”, „zatwardziałego serca”. Była to szczególnego rodzaju zatwardziałość, bo często ujawniali ją ci, którzy własnymi oczami oglądali niezwykłe dzieła Boże, dokonane dla narodu wybranego. To buntownicze nastawienie jakby się przedłużyło i nawet jeszcze jaskrawiej ukazało już po przyjściu na świat zapowiedzianego Mesjasza. Świętość życia nie oznacza wcale wolności od różnego rodzaju pokus czy tym bardziej odczuwania ciężaru dolegliwości, które spadają na ludzi w przeróżnej postaci. Życiorysy Świętych, a więc tych, którzy osiągnęli doskonałość chrześcijańską w stopniu heroicznym, dostarczają zbyt dużo przykładów wielorakich doświadczeń, jakim byli poddawani ci wybrańcy Boży. Można śmiało stwierdzić, iż nie był im obcy żaden rodzaj doświadczenia czy pokus, a więc także tych przeciw czystości i przeciw wierze oraz wszystkich innych. Dziś św. Paweł skarży się na jakieś bliżej nieznane nam doświadczenie, które określa jako „oścień dla ciała, wysłannika szatana”. Być może chodziło o przykrą dolegliwość fizyczną, która utrudniała pracę apostolską albo o dręczące Pawła wyrzuty sumienia dotyczące jego przeszłości, kiedy to, jak sam stwierdza, „prześladował Kościół Boży”. W każdym razie chodziło o coś bardzo uciążliwego, co odbierało spokój i czyniło życie wprost nieznośnym. Nic przeto dziwnego, że Apostoł gorąco się modlił, aby dobry Bóg odsunął od niego to doświadczenie. Usłyszał jednak w odpowiedzi, że wystarczy mu łaska Boża, która jest siłą pozwalającą przezwyciężyć wszelkie przeciwności. Pamiętajmy o tym, że wszelkie doświadczenia, choćby nawet najbardziej upokarzające pokusy, nie potrafią nigdy splamić człowieka, dopóki z pomocą łaski trwa przy Bogu. Co więcej, otrzymujemy w ten sposób wspaniałą okazję do ukazania naszej wierności Panu i hartowania swojej woli. Świętość to ustawiczna walka, w której dzięki Bożemu wsparciu odnosimy zwycięstwo. Stąd można mieć nawet „upodobanie w słabościach”, bo one pozwalają osiągnąć chrześcijańską doskonałość. Chrystus niejednokrotnie będzie wyrzucał swoim rodakom brak wiary, a więc wyraźne przeciwstawienie się Duchowi Świętemu. Tak było również w Nazarecie, gdzie formalnie wzgardzono Mesjaszem i „powątpiewano o Nim”. Stale musimy czynić sobie rachunek sumienia i rozliczać się dokładnie z naszej wierności Bożemu działaniu w nas. Pamiętajmy przy tym, że różne mogą być sposoby czy stopnie sprzeciwiania się Bogu. Te, o których poprzednio była mowa, stanowią najwyższy stopień niewierności i graniczą czasem z niemożliwością ponownego otwarcia się na Bożą łaskę. Stanowią one w pewnym sensie szczyt, do którego dochodzi się powoli, po licznych stopniach drobniejszych niewierności. Codziennie, każdej chwili, mamy być wierni Bogu w naszych myślach, pragnieniach i działaniu. Ile razy świadomie postępujemy wbrew temu, co nam nakazuje dobrze urobione sumienie, tyle razy ujawniamy większą lub mniejszą niewierność łasce. Gdy natomiast podejmujemy wysiłek, by nakłonić się do wybrania tego, co dobre, wtedy wzmacniamy naszą wolę i czynimy ją bardziej „skłonną” do posłuszeństwa Bożemu działaniu. Będę się chlubił z moich słabości, ks. Edward Staniek Święty Paweł pisze: „Najchętniej będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, niedostatkach, prześladowaniach, uciskach z powodu Chrystusa, albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny”. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że oceniamy siebie na podstawie naszej użyteczności społecznej. Jak długo potrafimy ubogacać innych, jak długo potrafimy czynić dobro zawodowe, rodzinne czy też to, którego się nikt nie spodziewa, gdyż jest ono wyłącznie dziełem naszej życzliwości skierowanej do drugiego człowieka, tak długo potrafimy cenić siebie wysoko i czujemy się dobrze. Kiedy te możliwości znikają, kiedy już nie potrafimy ubogacać naszego otoczenia, pomagając najbliższym, nasza wartość we własnych oczach spada. Dochodzi do tego, że człowiek, który staje się ciężarem dla innych, nie dostrzega sensu swojego życia. Jeśli jesteśmy komuś potrzebni, potrafimy mimo słabości, mimo poważnych chorób mobilizować siły, nawet przez długi czas, aby tylko móc służyć. Obserwujemy to na przykład wtedy, gdy matka jest chora, nawet bardzo, ale mobilizuje swoje siły, aby służyć dzieciom. Podobnie postępuje kochający ojciec. Rodzice potrafią czasem walczyć z chorobą kilka długich lat, aby tylko być ze swoimi dziećmi. Święty Paweł mówi jednak o tym, że życie człowieka ma głęboki sens również wówczas, gdy nie jest bezpośrednio nastawione na pomoc najbliższym. Człowiek kaleki, chory, zmęczony życiem, dotknięty starością już niewiele pomaga. W pewnych sytuacjach sam czeka na pomoc. I wtedy, z punktu widzenia czysto doczesnego, życie jakby traci sens. Jeśli jeszcze dojdzie do tego cierpienie, pokusa zastosowania eutanazji jest wielka. Dlaczego mam zawadzać? Ja już nikomu nie jestem potrzebny, ja ludziom przeszkadzam. Święty Paweł mówi właśnie o takiej sytuacji i w świecie wiary wzywa nas do odkrycia prawdy, że jesteśmy potrzebni nie tyle innym ludziom, ile Bogu. Jeśli odkryjemy, że jesteśmy narzędziem w ręku Boga nawet wtedy, kiedy jesteśmy bezradni i gdy potrzebujemy pomocy zdrowych i mocnych ludzi, życie nasze nabiera sensu. Rozmawiałem z człowiekiem już blisko dziewięćdziesięcioletnim po jego reanimacji. Z uśmiechem powiedziałem, że ma za dużo przyjaciół wśród lekarzy, bo gdy był już prawie cały w niebie, a tylko jego pięta została na ziemi, jeszcze potrafili go przytrzymać i sprowadzić z powrotem. A on mi odpowiada: „No właśnie; i po co? Ja już tak chętnie bym umarł, a teraz tylko będę ciężarem dla tych wszystkich, którzy się muszą mną opiekować. I po co?”. Rozmawialiśmy przez pewien czas na temat tego jednego pytania: „Po co?”. Wtedy wszedł lekarz, który go reanimował i rzekł: „Jak to po co? To jest egoizm, proszę pana. Nie pan tu jest najważniejszy. My tu się także liczymy. Pan jest nam potrzebny. Zawdzięczamy panu bardzo wiele i chcemy, aby pan dalej był z nami”. Upłynęły miesiące. Spotkałem pielęgniarkę, która opiekuje się owym człowiekiem. Powiedziała mi: „Proszę księdza, to są najpiękniejsze rekolekcje, jakie przeżyłam. Nie spotkałam jeszcze chorego człowieka, od którego tak wiele bym otrzymała. Ktokolwiek podejdzie do tego łóżka, aby spełnić najprostsze posługi należne człowiekowi obłożnie choremu, odchodzi tak ubogacony, że to się w głowie nie mieści. Ten człowiek poprzez swą postawę w cierpieniu i poprzez przyjęcie posługi mówi więcej, niż mówił i działał, gdy był w pełni sił. On jest narzędziem w ręku Boga”. To jest właśnie to, o czym mówi św. Paweł: „Ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny”. Już nie własną siłą. To Bóg się nami posługuje. Jemu jesteśmy potrzebni. Warto to sobie uświadomić, odkrywając własne słabości i ograniczenia. Trzeba więc także z tego punktu widzenia popatrzeć na ludzi często bezradnych, czekających na pomoc otoczenia i pozostających w zasięgu pokusy opuszczenia tej ziemi jak najszybciej. Człowiek żyje tak długo, jak długo jest potrzebny Bogu. I jeśli nam się wydaje, że nie jesteśmy już przydatni ludziom, to na pewno jesteśmy potrzebni Bogu. On nas kocha i doskonale wie, że w niebie jest o wiele lepiej. Gdyby nie to, że jesteśmy Mu potrzebni, to nie pozostawiałby nas tu ani jednej sekundy dłużej. W wielu wypadkach ten zamiar Boga jest dla nas zakryty, jest tajemnicą. Święty Paweł potrafił to odkryć. Wielu ludzi z pomocą łaski także potrafi to odkryć. I wtedy mówią: „Bądź wola Twoja”. A my w tym świecie, który jest nastawiony tylko na działanie i na sukcesy doczesne, musimy umieć zobaczyć i tę drugą stronę. Człowiek jest potrzebny nie tylko ludziom; on jest zawsze potrzebny Bogu. I ten, który się począł, i ten kaleki i chory, i ten, który dokonał bardzo wielu dobrych czynów, a teraz jest już zniszczony przez sklerozę. Zawsze jesteśmy potrzebni Bogu. Jeśli już nie będziemy, w jednej sekundzie przeniesie nas do innego świata. To jest ten wymiar, o którym świat ludzi niewierzących nie ma pojęcia. Człowiek niewierzący nigdy tego kazania nie zrozumie. Człowiek wierzący, który odkrywa prawdę, że jest narzędziem potrzebnym Stwórcy, wie, że wszystko w życiu może mieć głęboki sens, a Bóg nawet nasze słabości potrafi wykorzystać do swoich celów. Podziękujmy Bogu za wiarę, która nas tu zgromadziła i złóżmy jej wyznanie.
3. Błagajmy za sieroty i dzieci opuszczone, aby znalazły dobrych ludzi, którzy okażą im pomoc i ludzkie serce. Lekarzu duszy i ciała wysłuchaj nas. 4. Błagajmy za ludzi dotkniętych cierpieniem wojny lub głodu, aby Bóg przez hojność innych ludzi okazał im swoje miłosierdzie. Lekarzu duszy i ciała wysłuchaj nas. 5.
Dopóki nie przyjdzie Pan w swoim majestacie, dopóki po zniszczeniu śmierci nie zostanie wszystko Jemu poddane, pielgrzymujemy przez tę ziemię, przygotowując się na spotkanie z Nim. Każda Msza św. nie tylko przypomina nam o tym spotkaniu, ale stanowi jednocześnie specjalne wzmocnienie, pozwalające skutecznie na nie się przygotować. Zwłaszcza wtedy, gdy podczas uczestnictwa w tej Ofierze posilamy się Ciałem Chrystusa, możemy się spodziewać wypełnienia Jego obietnicy: „Kto spożywa Ciało moje i pije moją Krew, ma życie wieczne i Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. PIERWSZE CZYTANIE – Dn 12, 1-3 Zmartwychwstanie w czasach ostatecznych Czytanie z Księgi proroka Daniela W owym czasie wystąpi Michał, wielki książę, który jest opiekunem dzieci twojego narodu. Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze. Wielu zaś, co śpi w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie. Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki i na zawsze. Oto słowo Boże. DRUGIE CZYTANIE – Hbr 10, 11-14. 18 Skuteczność ofiary Chrystusa Czytanie z Listu do Hebrajczyków Każdy kapłan Starego Testamentu staje codziennie do wykonywania swej służby i wiele razy składa te same ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Ten przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, «aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem pod Jego stopy». Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy. Oto słowo Boże. EWANGELIA – Mk 13, 24-32 Sąd ostateczny Słowa Ewangelii według Świętego Marka Jezus powiedział do swoich uczniów: «W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”. A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec». Oto słowo Pańskie. KOMENTARZ Słowo Boże kierowane dziś do nas przypomina wyraźnie zbliżający się koniec roku kościelnego. Każdy zaś koniec mówi o przemijaniu i zbliżaniu się do ostatecznego kresu. Prorok Daniel, należący do grupy czterech proroków większych, działający w czasie niewoli babilońskiej, głosi dziś wyraźnie prawdę o nadejściu czasów ostatecznych oraz o zmartwychwstaniu. Najpierw jednak przyjdzie okres wielkiego ucisku, którego natury prorok bliżej nie określa. Będzie to wszakże ucisk odczuwalny przez wszystkich, bo takiego ucisku nie było jeszcze od początku. Mówiąc następnie o zmartwychwstaniu, mocno podkreśla, że będzie zmartwychwstanie albo do życia wiecznego, które rozumie jako wieczną chwałę, albo ku hańbie, którą można rozumieć jako wieczne potępienie. Nie ulega też wątpliwości, że do życia wiecznego powstaną mądrzy, tzn. ci, którzy sami postępowali sprawiedliwie i drugich nauczyli sprawiedliwości. Mówi zatem prorok bezpośrednio o nagrodzie i karze za życie doczesne. Mając na uwadze kontekst, trzeba powiedzieć, że Chrystus w dzisiejszej Ewangelii łączy dwie zapowiedzi: o zburzeniu Jerozolimy i końcu świata, choć na pierwsze miejsce wysuwa się ta druga zapowiedź, mówiąca także o powtórnym przyjściu Syna Człowieczego. Zresztą między jedną i drugą zapowiedzią istnieje ścisłe powiązanie, ponieważ w obydwu wypadkach wolno mówić o „nadejściu”, które będzie poprzedzone wyraźnymi znakami i przybierze charakter sądu Bożego. Zburzenie Jerozolimy wraz z świątynią stało się niewątpliwie sądem nad miastem (narodem), które nie poznało czasu swego nawiedzenia; sąd ostateczny będzie sądem nad całym światem, który Bóg tak umiłował, że posłał Syna swego Jednorodzonego, aby każdy, kto wierzy w Niego, nie zginął, ale miał życie wieczne. Sąd Boży nad Jerozolimą stał się już faktem historycznym, oczekujemy zatem teraz na sąd ostateczny. Różną postawę może człowiek przyjąć wobec prawdy o powtórnym przyjściu Pana i dokonaniu ostatecznego rozrachunku ze wszystkimi ludami. Nigdy nie brakuje tych, którzy mimo wielokrotnych wyjaśnień Chrystusa próbują ustalić nawet bardzo dokładnie moment sądu ostatecznego, czego jesteśmy świadkami i w naszych czasach. Musimy stwierdzić, że jest to „niedelikatne” dociekanie w sprawach, które są przed nami zakryte. Na serio przeto bierzemy słowa Chrystusa: „o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”. Bardzo wielu zachowuje postawę obojętną, jakby nie przejmując się zapowiedzią Chrystusa. Owszem, nie brak wśród nich nawet ludzi, którzy uważają się za „wierzących”, a zachowują w ten sposób, jakby na ziemi mieli zawsze pozostać i nigdy nie spotkać się z Chrystusem – Sędzią. Najsłuszniejszą postawę podsuwa nam werset przed Ewangelią: „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym”. Tak więc, przejmując się do głębi zapowiedzią sądu ostatecznego, nie tyle napełniamy się lękiem, ile mobilizujemy wszystkie siły, aby na ten moment odpowiednio się przygotować. Nie ulega wątpliwości, że bardzo ważną pomocą winna się stać każda Msza święta, w której też przychodzi do nas Chrystus, niejako uprzedzając swoje ostatecznie nadejście. Stąd po przeistoczeniu mówimy: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. Autor listu do Hebrajczyków również dziś pragnie podkreślić nieskończoną wartość ofiary Jezusa Chrystusa. Przypomina zatem, że ofiary składane przez kapłanów starotestamentowych nie tylko musiały być wiele razy powtarzane, ale, co najważniejsze, nie mogły żadną miarą zgładzić grzechów. Były wprawdzie nakazane prawem Bożym, ale stanowiły jednocześnie jakby wyraz bezsilności człowieka i co najwyżej zapowiadały tę jedynie doskonałą ofiarę, jaką ze swego życia złożył Jezus Chrystus. Tylko ta ofiara gładzi rzeczywiście grzechy, dając możność osiągnięcia prawdziwej, wewnętrznej świętości. Słuchając tych wywodów musimy sobie uświadomić, że Zbawiciel po to złożył ofiarę ze swego życia, aby dać nam możność usprawiedliwienia, zrzucenia z siebie starego człowieka i wkroczenia na drogę nowości życia. Nie jest to równoznaczne z niemożnością zgrzeszenia, ale pozwala dokonać świadomego wyboru dobra, dzięki wsparciu, jakie płynie z ofiary Chrystusa. Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski Wielu zaś, co śpi w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie (Dn 12, 2). 1. Komentarz naukowy Tekst w Dn 12, 2 jest pierwszym i jedynym miejscem w Biblii hebrajskiej, gdzie w sposób bezpośredni, wyraźny i jednoznaczny została wyrażona wiara w indywidualne zmartwychwstanie, jeśli przez termin „zmartwychwstanie” rozumie się działanie Boga polegające na wskrzeszeniu ciała po śmierci do nowego i wiecznego życia. Prawda o zmartwychwstaniu została ukazana w obrazie obudzenia się ze snu: „wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzi się”. Ta metafora nawiązuje niewątpliwie do frazeologii występującej w Apokalipsie Izajasza: „Będą żyli Twoi umarli, ich ciała powstaną. Obudźcie się i wydajcie radosny okrzyk mieszkańcy prochu!” (Iz 26, 19). Przedstawianie śmierci jako snu jest znane zarówno w literaturze starożytnego Bliskiego Wschodu, jak również w tradycji biblijnej. Dn 12, 2 jest jedynym miejscem w Biblii hebrajskiej, gdzie w znaczeniu pozytywnym i w sposób bezpośredni jest mowa o zmartwychwstaniu jako o obudzeniu się ze snu, gdzie jest używany hebrajski czasownik „spać”. W tradycji biblijnej połączenie motywu snu z obudzeniem się rozumianym w sensie metaforycznym wyraża najczęściej niemożliwość powrotu do życia. Według Hi 14, 12 śmierć jest stanem trwałym, a człowiek nie ma żadnej możliwości ponownego odrodzenia się do życia. Nauka o zmartwychwstaniu w Dn 12,2 jest ukazana jako przebudzenie się ze snu tych, którzy znajdują się w Szeolu, a więc jako powrót do życia zmarłych. Autor Dn 12, 2, opisując przyszły los po zmartwychwstaniu, wskazuje wyraźnie na dwie grupy ludzi. Niektórzy zmartwychwstaną „do życia wiecznego”, natomiast inni „do hańby, do odrazy wiecznej”. W Dn 12,3 autor precyzuje, na czym będzie polegać wywyższenie i przyszły los tych, którzy zmartwychwstaną do życia wiecznego, a mianowicie „mędrcy będą świecić jak blask firmamentu, i ci, którzy uczynili sprawiedliwymi wielu, jak gwiazdy, na wieki i na zawsze”. Innymi słowy, wywyższenie mędrców i sprawiedliwych będzie polegało na upodobnieniu ich do istot niebiańskich. „Mędrcy” – to ludzie znający Boga, oddani całym sercem Jego prawu i pilnie, niejednokrotnie aż do heroicznej śmierci, przestrzegający zasad życia religijnego. Wśród powołanych do życia wiecznego po śmierci będą i ci, „którzy usprawiedliwili wielu”, co można tłumaczyć: „sprawiający, że ktoś jest sprawiedliwy”. Można więc widzieć w nich nauczycieli, którzy innych („wielu”), tj. wszystkich, całą wspólnotę wprowadzali na drogę sprawiedliwości, utwierdzali w prawdziwej wierze i w religijnych praktykach wiary mojżeszowej. Nie jest też wykluczone, że słowa anioła w wizji Daniela zawierają myśl, że wśród cierpiących i ginących za wiarę byli tacy, którzy świadomie oddali życie za winy swojego narodu, w formie ofiary przebłagalnej. Według zapowiedzi anioła tych nauczycieli-męczenników Bóg po zmartwychwstaniu szczególnie uhonoruje; będą „jak gwiazdy na wieki, na zawsze”. Innymi słowy, będą jak rzucające się w oczy gwiazdy na firmamencie nieba. Przyszły los drugiej grupy ludzi po zmartwychwstaniu jest określony jako obudzenie „do hańby, do odrazy wiecznej”. Zgodnie z opinią większości uczonych, podmiotem „hańby i odrazy wiecznej” są przede wszystkim zhellenizowani Żydzi, a więc apostaci. Chodzi tutaj nie tylko o tych, którzy „opuścili święte przymierze” (Dn 11, 30), ale również sprzyjali polityce Antiocha Epifanesa i byli zwolennikami reformy wprowadzonej przez króla, mającej na celu zaszczepienie zwyczajów hellenistycznych wśród Żydów (Dn 11, 32): „postępujący niegodziwie wobec przymierza”. Autor Dn 12, 2 nie opisuje tego, na czym konkretnie będzie polegała kara wobec bezbożnych. Tym niemniej wzmianka o obudzeniu niektórych „do hańby, do odrazy wiecznej” zakłada powrót do życia również bezbożnych, aby także i oni doświadczyli należnej im odpłaty. Oni również zmartwychwstaną, aby następnie zostać skazanymi na wieczne potępienie (M. Parchem, Motyw zmartwychwstania w Księdze Daniela (Dn 12, 2), Scripturae Lumen 2(2010), s. 65–77; Księga Daniela. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz, ekskursy, oprac. J. Homerski, (Pismo Święte Starego Testamentu; t. 11, cz. 2), Poznań 2008, s. 161–162). 2. Mistrzowie teologii i życia duchowego „Będziemy sądzeni podwójnie. W chwili śmierci czeka nas sąd szczegółowy, a w ostatnim dniu świata sąd ostateczny. Pierwszy sąd dokonuje się dlatego, że jesteśmy osobami, a zatem każdy z nas odpowiada jako jednostka za swoje czyny płynące z wolnej woli: nasze dzieło pójdzie za nami. Sąd ostateczny zaś dokona się dlatego, że pracowaliśmy na swoje zbawienie w jakichś strukturach społecznych oraz w mistycznym Ciele Chrystusa, a zatem odpowiadamy za swój wpływ na innych” (F. J. Sheen, Stworzeni do szczęścia. Klucz do dobrego życia, Kraków 2016, s. 157). 3. Z życia wzięte „Giovannino Guareschi napisał opowiadanie zatytułowane Nigdy późno. Jego bohaterem jest Giacomo Dacó, jeden z tych ludzi, których nie wzruszyłby nawet potop. Jeden z tych ludzi, którzy nie dają satysfakcji nikomu, nawet śmierci. Urodził się w chłopskiej rodzinie i chce, żeby wszyscy w rodzinie, podobnie jak on, byli chłopami. Tak zadecydował, nikomu nie pozwalając na protesty. Ma sześciu synów, którzy aż do pełnoletności z rezygnacją uginają kark wobec jego władzy. Lecz ostatni, Carlino, zamiast ugiąć kark, pozwoliłby go sobie złamać. Jedyny, który ma odwagę sprzeciwić się ojcu, wyzwać go, nie poddać się jego twardości. Nawet chwytając dwururkę, jeszcze jako dziecko, w obronie mamy. Po ukończeniu szkoły podstawowej decyduje się kontynuować naukę, natomiast ojciec – pan domu – krzyczy, że musi pozostać prostakiem i robotnikiem, jak inni w rodzinie. Carlino niewzruszony robi swoje, połykając upokorzenia i znosząc ciągłe poniżanie. Tym jednak, co napełnia go największym bólem, jest obojętność ojca w stosunku do niego. Biega między fabryką a miastem, a po powrocie ze szkoły, tak jak podczas wakacji, pomaga braciom i pastuchowi krów w ciężkiej pracy. Starzec wydaje się go nie zauważać. Nigdy nie pyta o szkołę, nie wykazuje żadnego zainteresowania. Po prostu ignoruje go; wydaje się, że wymazał go ze swojego życia. Buntowniczy chłopak zdobywa dyplom geometry, dzieląc czas między naukę a wywożenie obornika na taczkach, chociaż stary szyderczo, śmiejąc się, orzekł: – Geometra! On stanie się geometrą, gdy ja zostanę biskupem. A poza tym, po co mu dyplom? Żeby przerzucać słomę krowom? Carlino po odbyciu służby wojskowej, osiągnąwszy stopień oficera artylerii (nigdy nie otrzymał z domu żadnego listu), żeni się z dziewczyną, którą sam wybrał mimo sprzeciwu ojca (nieakceptującego studentki), i odchodzi z domu. Giacomo Dacó wydziedzicza go. Również inni synowie odchodzą jeden po drugim, lecz zabierając swoje części majątku. Jedynie żona ze współczucia albo ze strachu zostaje u boku tego przykrego w pożyciu człowieka, który w ogóle nie wspomina o Carlinie. Jak gdyby nie istniał. Na koniec zostaje sam, co było nieuniknione. Żona odchodzi dziesięć lat po wyjeździe Carlina: Kiedy poczuła, że zbliża się koniec, kazała otworzyć szafę z drewna orzechowego, która stała naprzeciw łóżka, i oglądała błękitny płaszcz i błyszczącą szablę Carlina. Stary, pochowawszy żonę, zamknął szafę i żył samotnie sześć lat. Skończywszy osiemdziesiąt lat, umarł pewnej nocy. O szóstej rano ludzie z Campoluogo byli poruszeni: – Jeśli o tej godzinie jeszcze go nie słychać, to są dwie możliwości: albo oszalał, albo umarł. O siódmej przez okno weszli do izby starego i znaleźli go leżącego na kołdrze: był chudy jak patyk, ze zwykłym, złym wyrazem twarzy, kompletnie ubrany. Wszystko zrobił sam, żeby nie potrzebować niczyjej pomocy. Zrozumiał, że nadszedł jego czas, i znalazł siły, by ubrać się jak nieboszczyk. Położył się na łóżku żony. Ludzie byli zdziwieni: taki człowiek budził strach także po śmierci; bowiem stary Dacó po tym, jak położył się na łóżku, znalazł jeszcze siłę, by położyć sobie krzyż na piersiach i skrzyżować na nim długie, kościste dłonie. Carlino jako jedyny czuwa przy ojcu, na zmianę ze starym pastuchem krów. Starzec leżał nieruchomo, niczym kawał lodu, a płomień świecy też wydawał się nieruchomy, jakby zmrożony. Lecz w nocy syn „intelektualista” nie może oprzeć się ciekawości, żeby zaglądnąć do szafy z orzecha. Kiedy ją otwiera, odkrywa, że w środku wisi jego oficerski płaszcz i błyszcząca szabla. Na stoliku w izdebce obok ze zdziwieniem odkrywa pięć dużych kopert związanych dokładnie sznurkiem, każda z nich podpisana: „Zeszyty mojego syna, Carlina”, rachunki za wpisowe i karty tramwajowe, kartki, na których Giacomo Dacó zapisywał końcowe oceny, z adnotacją dużymi literami: „Promowany do następnej klasy”. Poza tym zdjęcia (łącznie ze zdjęciem wnuczka, którego nigdy nie chciał widzieć). Dopiero teraz Carlino odkrywa, że ojciec przez te wszystkie lata śledził jego poczynania z lękiem i miłością, a nawet kochał go bardziej niż braci, kryjąc swoje uczucia pod maską twardości, a nawet wrogości. A on myślał, że ojciec go nienawidzi, i nawet odwzajemniał tę domniemaną nienawiść. Po zbadaniu zazdrośnie strzeżonych materiałów syn stwierdza: „Jezu, pozwól mi cierpieć tak, jak on musiał cierpieć, a nikt o tym nie wiedział”. Nie byłoby tego całego cierpienia i niepokoju, gdyby stary Dacó, zamiast zamykać własne uczucia w zimnej szafie, miał odwagę (i słabość!) otworzyć albo przynamniej uchylić drzwi swojego serca i pozwolił, aby z jego ust zamiast zwykłych złorzeczeń wyszły słowa wyrażające uczucia, które dusił w środku” (A. Pronzato, W poszukiwaniu zaginionych cnót, cz. 1, Kraków 2006, s. 215–218).
XVI NIEDZIELA ZWYKŁA - ROK A Czytania mszalne. PIERWSZE CZYTANIE Dobroć Boga dla ludzi Czytanie z Księgi Mądrości Panie, nie ma oprócz Ciebie boga, co ma pieczę nad wszystkim, abyś miał dowodzić, że nie sądzisz niesprawiedliwie. Podstawą Twojej sprawiedliwości jest Twoja potęga, wszechwładza Twa sprawia, że wszystko oszczędzasz.
Opublikowano 7 sierpnia 201017 grudnia 2018 — Jeden komentarzNasza Winnica 14 niedziela zwykła, B (zmieniona ewangelia); Ez 2,2-5, Ps 123, 2Kor 12,7-10, Łk 4,18, Mt 20,1-7; Winnica, 5 lipca 2009 roku; uroczystość ingresu do Parafii. Czytaj dalej Nasza Winnica
Niedziela, 29 lipca 2018 roku, XVII tydzień zwykły, Rok B, II . CZYTANIA . Przyglądając się uważnie naszemu światu, dostrzegamy zadziwiający paradoks. Mnożą się różnorodne programy telewizyjne podejmujące tematykę przyrządzania posiłków.
Propozycja modlitwy wiernych na XIV niedzielę zwykłą roku B. Wznieśmy nasze serca do Boga i prośmy Go, aby zmiłował się nad nami. 1. Módlmy się za Kościół, aby nie ustawał w swojej prorockiej misji przepowiadania Ewangelii. 2. Módlmy się za duchownych, aby doświadczając swoich słabości, ufali zawsze Bożemu Miłosierdziu. 3. Módlmy się za rządzących, aby przeciwstawiali się prześladowaniom religijnym. 4. Módlmy się za zmarłych (szczególnie za zmarłego N.), aby zostali przyjęci do wspólnoty świętych w niebie. 5. Módlmy się za naszą parafię, aby nikt nie doświadczał w niej odrzucenia z powodu pochopnych osądów. 6. Módlmy się za nas, abyśmy zawsze czuwali nad naszymi sercami i byli gotowi na przyjęcie słów Chrystusa. Wciągająca lektura? Poleć innym ten artykuł Wszechmogący Boże, zwracamy się do Ciebie w naszych potrzebach, ufając w Twoją dobroć. Wysłuchaj nasze prośby i przymnóż nam wiary, że nieustannie czuwasz nad nami. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. Zobacz także Modlitwa wiernych. Msza Wieczerzy Pańskiej, rok C Propozycja modlitwy powszechnej na Mszę Wieczerzy Pańskiej, roku C Uwielbiajmy naszego Zbawiciela, który tej nocy,... więcej Modlitwa wiernych. Niedziela Palmowa, rok C Propozycja modlitwy wiernych na Niedzielę Palmową, roku C Do naszego Pana i Odkupiciela zanieśmy nasze... więcej Modlitwa wiernych. V Niedziela Wielkiego Postu, rok... Propozycja modlitwy wiernych na V Niedzielę Wielkiego Postu, roku C Do Ojca, wezwani do podążania... więcej 9 wrz 19 wrz Zawichost: We wrześniu Szkoła Zakrystianów z praktycznymi warsztatami Ośrodek Formacji Liturgicznej w Zawichoście organizuje spotkanie formacyjne dla zakrystianów… więcej 31 lip
XXX Niedziela Zwykła, rok B, 24.10.2021. Ewangelia: Mk 10, 46b-52. Każdy z nas pewnie kiedyś doświadczył, jak wielką tragedią jest grzech. Po kolejnym upadku często odczuwamy wyrzuty sumienia, niechęć do siebie, czasem może nawet jesteśmy zgorszeni ogromem zła, jakiego się dopuściliśmy. Wówczas bardzo mocno koncentrujemy się
Mk 6,1-6 Kontekst Po uzdrowieniu kobiety cierpiącej na krwotok (5,21-34) oraz wskrzeszeniu córeczki Jaira (5,35-43), Jezus udaje się do swojego rodzinnego miasta – Nazaretu. Tekst markowy odnosi się tu wyraźnie do wcześniejszej, cudotwórczej działalności Jezusa i związnej z tym reakcji ludzi (por. Mt 13,54-58). U Łukasza (4,16nn) wizyta w Nazarecie wiąże się z rozpoczęciem publicznej działalności. Lectio Wyszedł stamtąd i przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. Ww. 1-3: Jezus opuszcza Kafaranum i przychodzi do Nazaretu, swojej ojczyzny. Ewangelista Marek wspominał wcześniej o przybyciu rodziny Jezusa do Kafarnaum (3, która chciała Go pochwycić i zahamować Jego działalność, wzniecającą wielkie poruszenie. Teraz Jezus przybywa do „swoich”, a towarzyszy Mu Jego nowa rodzina: uczniowie (3,34-35). Jezus naucza w synagodze w szabat, podobnie jak to czynił w Kafarnaum (1,21). Wzbudza poruszenie i zachwyt (por. Łk 4,20nn). Ale pojawia się też 5 pytań dotyczących Jezusa: „Skąd On to ma?”. Pierwsze pytanie dotyczy pochodzenia mocy i nauki Jezusa (por. 11,28). W Ewangelii pojawiają się różne odpowiedzi: „od Belzebuba” (3, „od Boga, od ludzi” (11,30). „Co za mądrość, która jest Mu dana?”. Drugie pytanie dotyczy mądrości. Zauważają, że ta mądrość, którą Jezus posiada, „została Mu dana”. Ale od kogo? Mądrość miała być szczególną cechą Mesjasza (Iz 11,2), a więc negacja, nieuznanie ich, objawia odrzucenie mesjańskiej tożsamości Jezusa. „Takie cuda dzieją się przez Jego ręce?”. Trzecie pytanie dotyczy cudów Jezusa. To pytanie zawiera znów aluzję do pochodzenia cudów Jezusa. Ręka to synonim działania i mocy. W Łk 11,20 Jezus wyrzuca złe duchy „palcem Bożym”. Chodzi tu o przekazywanie Bożej mocy, energii, przez Jezusa. Znów nie uznanie działania Bożej mocy przez Jezusa, jest zanegowaniem Jego tożsamości. „Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona?”„Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?”. Czwarte i piąte pytanie dotyczy pochodzenia Jezusa, co ma ostatecznie słuchaczom rozwiać wątpliwości (por. J 6,42; 7,25-31; 8,13-20; 9,24-34). Jezus jest cieślą (por. Mdr 13,11; Syr 38,27; Iz 44,13), konstruktorem-rzemieślnikiem, znanym przez wszystkich. Zadziwia fakt, że Jezus jest identyfikowany przez Matkę, a nie przez ojca. Niektórzy widzą tu ironię i pogardę oponentów Jezusa, którzy chcieliby wykazać „niepewne, pozamałżeńskie” pochodzenie Jezusa. Albo ojciec (Józef) od dłuższego czasu nie żyje i dlatego o nim się nie mówi. Ale poza tym Jezus jest znany. Nie może być Mesjaszem. Znana jest Jego dalsza rodzina: bracia i siostry (kuzyni). Według przekazów historyków Kościelnych dopiero po zmartwychwstaniu tzw. „bracia Jezusa” stali się chrześcijanami (Jakub był biskupem Jerozolimy). O siostrach nic nie wiadomo. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. Ww. 4-6: Jezus reaguje słowami przysłowia. Znajduje się podobne stwierdzenia w pismach filozofów, którzy radzili omijać swoją ojczyznę. Jezus mówi tu o braku szacunku, czci, podobną sytuację znajdziemy w życiu Jeremiasza (Jr 11,21; 12,6 ; 9,3). Jezus używa tu trzech terminów wskazujących na bliskie więzy: ojczyzna,krewni, dom. Jezus jest prorokiem, który pozostawił swoich, ale też doświadczył z ich strony niezrozumienia, odrzucenia. Patrząc jednak na historię proroków, ta sytuacja nie podważa tożsamości Jezusa. Właśnie ją potwierdza. I jednocześnie to nie ludzie stanowią o Jego godności. Ona objawia się w mądrości i cudach. Nie sposób im zaprzeczyć. A jednak mieszkańcy Nazaretu odpowiadają niewiarą, która zadziwia samego Jezusa. Niewiara, zamknięcie, zamyka Jezusowi dojście do człowieka, objawienie Bożej mocy. Mimo to kilka osób uzdrowił. Odszedł jednak stamtąd i nauczał w okolicy. Meditatio Cuda Jezusa, a przede wszystkim Jego nauka, miały doprowadzić ludzi do wiary, która z kolei otwiera możliwość przyjęcia daru zbawienia. W Jezusie Bóg stał się tak bliski człowiekowi, że dla znajomych Jezusa stało się to przyczyną „zgorszenia”. Ukazuje to nieustannie obecną w człowieku tendencję do „narzucania” Bogu naszych rozwiązań, obecności, działania w naszym życiu. Może i w moim życiu jest tak, że obecność Jezusa taka a nie inna i Jego działanie powodują moje odrzucenie. Czy daję Jezusowi wolność działania? Czy godzę się na skok wiary w tym, co przerasta moje rozumienie? Czy potrafię zauważyć działanie Jezusa w mojej codzienności i w osobach bliskich, które znam? Czy z kolei ja potrafię być dla swoich bliskich takim znakiem? Oratio/Contemplatio: Iz 55,6-11 Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi. Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa. Może Ci się również spodoba
Boże Ciało rok B; 11 niedziela zwykła B; 12 niedziela zwykła B; 13 niedziela zwykła B Lipiec. 17 niedziela zwykła B Sierpień. 18 niedziela zwykła B; 19 niedziela zwykła B; 21 niedziela zwykła B; 22 niedziela zwykła B Wrzesień. 24 niedziela zwykła B; 25 niedziela zwykła B; 26 niedziela zwykła B Październik. 27 niedziela zwykła B
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę». On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości». Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?» Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe». Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą». Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym». (Mk 10, 17-30) Mam pragnienie! Z junacką dramaturgią młodzieniec dzisiejszej Ewangelii biegnie, pada na kolana, wręcz krzyczy! Co krzyczy? Krzyczy, bo ma pragnienie. Odkrył je dawno, u początku życia. Pracował wytrwale, by je zaspokoić pobożnym życiem, przemyślanymi wyborami. Bezskutecznie! Wprawdzie może przypisać sobie kilka pochlebnych epitetów, ale prawda wewnętrzna jest bezsporna: pragnę jeszcze bardziej! Jezus widzi młodego gwałtownika. Widzi i szanuje. Docenia wysiłek, by nadać sens rzeczom i zdarzeniom, by przeżywać je z godnością. Wkracza zatem w dialog z podobnym zaangażowaniem. I… zaskakuje: Twoje pragnienie trzeba uwolnić! Pragnienia nie wystarczy odczuwać. Nie wystarczy poświęcać mu nawet sporo uwagi. Pragnienie potrzebuje wolności od ciebie samego, bo, w gruncie rzeczy, to Bóg jest jego sprawcą. Bóg widzi każde twoje pragnienie. Widzi i szanuje. Zna dokładnie sekwencję wyborów, które rozwijały je w Tobie. Wie o pragnieniu szczęśliwego małżeństwa i dobrze wychowanych dzieciach. Wie, że chcesz awansu w pracy i wyróżniająco odbytych studiów. Wie, że relacje są dla Ciebie ważne oraz że moralnie dobre wybory dają Ci poczucie integralności. Od czego jednak potrzebujesz się dzisiaj uwolnić? Co w Tobie trzeba sprzedać i rozdać? Co zostawić Jezusowi, by nie odejść zasmuconym?
| ሼтοτег խψуրθγевсо | Аκεնθ ሤχузիրጅμ онуն | Գυслեраςур шужев χ | Неζеζоγዘв иպеч |
|---|
| ቪթኤсвቦ եшሺ | Ушጇςጥπев клሓ | ሷ еваζա | Ф ռሲሏомօжու |
| Доцፓጁ τοхрэλ пխзፕբаለሑгл | Րιρ м | Яγиδе մሢслሂդዔп скիጠիቧи | Брепዲг щуղадոሡոξኯ |
| Пኯцιռաκαዶխ ηիщисիሰ εֆеμիд | Ο λеሉи ш | Θтոኗ утвуնуն леռሁղիኤуф | ጹዙелለмዪβոп еմеգወφоծиծ |
XXIV NIEDZIELA ZWYKŁA - ROK A Czytania mszalne. PIERWSZE CZYTANIE . Odpuść winę bliźniemu Czytanie z Księgi Syracydesa Złość i gniew są obrzydliwościami, których pełen jest grzesznik. Tego, który się mści, spotka zemsta od Pana: On grzechy jego dokładnie zachowa w pamięci.
Nie wystarcza, żeby w czasie liturgii Słowo Boże było przeczytane, ma być ono uroczyście głoszone, czyli proklamowane. Pismo Święte ma nie tylko karmić słuchających, uczyć, umacniać, wzywać do nawrócenia, ale także być oznajmianiem prawdy Bożej wobec Boga, świętych i aniołów. Śpiew jest tradycyjną formą głoszenia Słowa. Podkreśla jego wagę, przypomina o wyższości nad homilią czy kazaniem, sprzyja słuchaniu wiernych i nakierowuje na celebrację, na oddawanie chwały Bogu. Najczęściej śpiewane Słowo Boże można usłyszeć w trakcie procesji Bożego Ciała, natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je śpiewać na codzień. Można się przed tym bronić odwołując się do stopniowania uroczystości celebracji, ale często jest to wymówką i prowadzi do zaniku zwyczaju śpiewu Ewangelii czy lekcji na liturgii, co jest wielowiekową tradycją Kościoła. Wielu księży śpiewało Ewangelie kiedy byli diakonami, a wydaje się, że wraz ze święceniami o tym zapomniało, jak gdyby teraz ich posługa głosicieli Słowa przeszła na inny poziom. Zamiast, bazując na dotychczasowych doświadczeniach, angażować się bardziej, zaniżają swój poziom przechodząc do mniej lub bardziej udanej recytacji. Pobierz nagranie w formacie mp3 (ton dominikański): Pobierz plik teraz Być może odejście od śpiewu Słowa Bożego na liturgii wynika jedynie z braku odpowiednich pomocy, czy umiejętności samodzielnego przygotowania do śpiewu. Stopniowo udostępniając zestaw kilkunastu mszalnych fragmentów Ewangelii, chcielibyśmy zachęcić diakonów i prezbiterów do śpiewu Słowa Bożego. Mamy nadzieję, że będzie to z pożytkiem dla głoszących, słuchających i na chwałę Bożą. Schematy melodii większości śpiewanych Ewangelii znajdziecie w oficjalnych księgach liturgicznych zakonu dominikańskiego, w wydanym przez Fundację Dominikański Ośrodek Liturgiczny Regulae cantus, w śpiewniku Niepojęta Trójco, tom I i w Graduale Romanum. Wciągająca lektura? Poleć innym ten artykuł Ewangelia na XIV Niedzielę Zwykłą, rok B (Mk 6, 1-6) Pobierz plik teraz Powyżej można pobrać nuty w tonie rzymskim – a poniżej w dominikańskim: Pobierz plik teraz Ilustracja: Karl Paul Themistokles von Eckenbrech „Widok Lærdalsøyri” (detal), 1901, olej na płótnie; opr. Michał Wsiołkowski, Dominik Sak. Tekst Ewangelii w języku polskim: © Copyright by Konferencja Episkopatu Polski i Wydawnictwo Pallottinum. Nagrania Ewangelii można znaleźć na stronie serii, a także jako podcast w Spotify oraz iTunes Store: Zobacz wszystkie artykuły z tego cyklu Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
W nawiązaniu do antyfony na wejście: „Przyjęliśmy, Boże, Twoje miłosierdzie we wnętrzu Twej świątyni. Jak imię Twe, Boże, tak i chwała Twoja sięga po krańce ziemi. Prawica Twoja pełna jest sprawiedliwości.”. Ofiarowanie: Pójdź do Jezusa. W nawiązaniu do treści dzisiejszej Ewangelii. Komunia: Skosztujcie i zobaczcie.
8 lipca 2018ArchidiecezjaDokumentyJezus lekceważony w Niedziela Zwykła, Rok B (Mk 6, 1-6) Akcja dzisiejszej Ewangelii rozgrywa się w Nazarecie, rodzinnym mieście Pana Jezusa, w którym wychował się, pracował, miał grono swoich krewnych i znajomych. Jednak tym razem sytuacja jest dla wszystkich nowa: Jezus przybywa w otoczeniu uczniów, którzy legitymują Go jako nauczyciela, zapewne towarzyszy Mu już pewna sława. Można się więc spodziewać, że wystąpienie w synagodze spotkało się ze sporym zainteresowaniem. Na głoszoną naukę miejscowi słuchacze zareagowali zdziwieniem. Ewangelista odnotowuje kilka pytań, które sobie zadawali: co to jest za mądrość i skąd się ona wzięła u Jezusa? Czyż nie jest On znanym im cieślą i czyż nie pochodzi ze zwykłej miejscowej rodziny? Pytania same w sobie były całkowicie naturalne, i nie jest niczym dziwnym, ani nagannym, ich formułowanie. Można powiedzieć, że pytania były uprawnione i dobrze, że się pojawiły. Smutne jest jednak to, że nie poprowadziły do głębszej refleksji, pytający nie zdobyli się na próbę uczciwej odpowiedzi. Właściwie sami od razu zrezygnowali z jakiejkolwiek odpowiedzi, zastępując ją zlekceważeniem Jezusa: jest jednym z nas, nie ma prawa nas przerastać. Zwróćmy uwagę, że Jezus nie przechodzi do porządku dziennego nad ich reakcją, nie zbywa jej milczeniem. Ewangelia mówi, że podjął polemikę, zwracając im uwagę, że „tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony”. Wyraźnie próbował skłonić ich do refleksji, wskazując, że poza Nazaretem jest jednak szanowany jako prorok. Nie chodziło przecież tylko o słowa nauki, ale i o potwierdzające ją znaki. Nie udało się jednak Panu Jezusowi zobiektywizować spojrzenia mieszkańców Nazaretu. Odszedł stamtąd ku innym ludziom, którzy mieli w sobie większą otwartość na słowa, znaki i cuda. Wydarzenia ewangeliczne nie są jedynie zapisem z życia Pana Jezusa, ku pamięci dla przyszłych pokoleń. Czytając Pismo Święte stajemy wobec Boga, który jest i działa w naszej współczesności, w naszym osobistym życiu. Z czym więc przychodzi do nas poprzez słowa dzisiejszej Ewangelii? Jesteśmy uczestnikami wydarzeń w Nazarecie. Czy jednak zasługujemy na miano uczniów, czy raczej jesteśmy jak ci krewni i znajomi Nauczyciela z Nazaretu? Znamy Go od zawsze, prawdy wiary często wyssaliśmy z mlekiem matki, jesteśmy obecni w naszych świątyniach… czy jednak jesteśmy skłonni dopuścić do swojej świadomości rodzące się pytania i poszukać na nie uczciwej odpowiedzi? Nie jest prawdziwym uczniem ktoś, kto ma od dawna gotowe odpowiedzi na wszystko, kto nie przewiduje żadnych zmian ani zaskoczeń, kto nie pozwoli samego siebie zakwestionować. Uczeń, to ktoś, kto nie obawia się pytać i pyta po to, żeby otrzymać odpowiedź i pójść za jej wskazaniem. Dlatego tak istotne jest, czyim jest się uczniem. Konieczna jest otwartość na pytania, ale konieczne jest też zaufanie do nauczyciela. Wykorzystujmy więc dobrze naszą wieloletnią znajomość z Jezusem: wspomnijmy na cuda Jego obecności w naszym życiu, na cuda Jego opieki i prowadzenia i budujmy w sobie zaufanie do Mistrza, którego chcemy być uczniami. Arcybiskup Józef Górzyński Metropolita Warmiński
Przez Chrystusa Pana naszego. Przed prefacją. Za chwilę na słowo Boże chleb i wino złożone na ołtarzu staną się .Ciałem i Krwią Chrystusa, dziękujmy więc z radością za tę cudowną przemianę i za każde Boże słowo, które przynosi nam zbawienie i życie. Przed rozesłaniem.
Chrystus dokładnie zna człowieka ● Rozważa: Paweł Pomianek ● Trzynasta niedziela zwykła, rok B (26 czerwca 2022) Ewangelia: Łk 9,51-62 ● Dzisiejsza Ewangelia pokazuje, jak różnorodna jest postawa Jezusa w zależności od sytuacji i jak głębokiej wiedzy o człowieku potrzeba, by skierować do niego odpowiednie dla niego słowa. „Trzeba porzucić wszystko, aby iść za Jezusem” – tak kościelny lekcjonarz tytułuje dzisiejszą Ewangelię. I faktycznie – jak zazwyczaj – trafnie wskazuje on sedno fragmentu wybranego przez Kościół na tę niedzielę. Rzeczywiście tekst ma nas skłonić do refleksji nad tym, ile bylibyśmy gotowi poświęcić, by pójść za Jezusem, na ile bezkompromisowa jest nasza wiara. A przede wszystkim: czy Chrystus jest dla nas na pierwszym miejscu i czy jesteśmy ludźmi faktycznie wolnymi – od tego, co nam pójść za Nim przeszkadza. Dwa obrazy Jezusa Ale fragment ten jest ciekawy także dlatego, że zawiera dwie perykopy (wystarczy zajrzeć do Pisma Świętego, by zobaczyć, że te fragmenty są rozdzielone i nadano im różne śródtytuły), które wprawdzie następują po sobie, ale mają inne przesłanie i pokazują dwa różne obrazy Jezusa. Jezus z pierwszego fragmentu, opowiadającego o nieszczególnie udanych odwiedzinach miasteczka samarytańskiego w drodze do Jerozolimy, wydaje się być przede wszystkim bardzo wyrozumiały względem ludzi, niewiele od nich wymaga, a wręcz można powiedzieć, że ostatecznie schodzi im z drogi. weszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować Mu pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?» Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich. I udali się do innego miasteczka. Jakże odmienny to obraz względem tego, co czytamy w końcowej części drugiej perykopy: Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca». Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże». Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu». Jezus mu odpowiedział: «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego». Tutaj wymagania stawiane przez Jezusa są bardzo radykalne. Skąd to zróżnicowanie? Wydaje się, że Chrystus, który dokładnie zna kondycję i potencjał poszczególnych ludzi, po prostu podchodzi do danego człowieka, biorąc pod uwagę to, jak wiele można od niego wymagać. Jednym lepiej schodzić z drogi, ponieważ nie są gotowi przyjąć prawdy o Jezusie czy tym bardziej Jego powołania. Przy czym mimo to nie wolno ich krzywdzić. Nawet jeśli jawnie odrzucają wiarę i osobę Jezusa; nawet jeśli otwarcie się od Niego odcinają czy występują przeciwko niemu. Są jednak osoby, które są gotowe usłyszeć wprost wymagające słowa o powołaniu ze strony Jezusa. Może to być powołanie takie lub inne. Niemniej jednak wiadomo, że będzie to wezwanie do radykalnego pójścia za Chrystusem, do mężnego świadectwa wiary. W dzisiejszym świecie to, że na drodze Jezusa nie będzie łatwo, mamy jak w banku. Uwzględniając możliwości Pan uczy nas więc dziś nie tylko tego, że trzeba wiele dlań poświęcić, ale też tego, że dokładnie zna nasze serca, dokładnie wie, na co każdego z nas stać. I z wyrozumiałością i serdecznością spojrzy na nasze niedomagania i braki, jeśli tylko nasze intencje są czyste. No i nas również chce uczyć, byśmy nie siekli mieczem wiary na wszystkie strony i nie straszyli ogniem z nieba, surowo oceniając innych, lecz byśmy na każdego popatrzyli z wielką delikatnością, szacunkiem, uwzględniając jego historię, ewentualne zranienia, otwartość na przyjęcie Jezusowego orędzia. Ale skłania również do zadania sobie innego pytania: czy czasem nie jestem w sytuacji podobnej do tych, od których Jezus po prostu się odwraca, by odejść do innego miasteczka, bo my jesteśmy całkowicie niezainteresowani tym, co chce nam zaproponować… ————– Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, redaktor i korektor tekstów, autor bloga z poradami dotyczącymi poprawnego używania języka polskiego i właściciel firmy Językowe Dylematy. Opiekun Dziennika Parafialnego. Mąż Anny, tata Julii, Piotrusia i Dominika. Słowa Ewangelii wg św. Łukasza Gdy dopełniały się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem, i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i weszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować Mu pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?» Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich. I udali się do innego miasteczka. A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz». Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć». Do innego rzekł: «Pójdź za Mną». Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca». Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże». Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu». Jezus mu odpowiedział: «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego». Poleć innym!
Msza Wieczerzy Pańskiej, rok C. 12 kwietnia 2022. Propozycja modlitwy powszechnej na Mszę Wieczerzy Pańskiej, roku C (więcej…) Modlitwa wiernych. Niedziela Palmowa, rok C. 5 kwietnia 2022. Propozycja modlitwy wiernych na Niedzielę Palmową, roku C (więcej…) Modlitwa wiernych. V Niedziela Wielkiego Postu, rok C.
i Jean Baptiste Jouvenet Wskrzeszenie Łazarza 14 Niedziela zwykła A; 14 Niedziela zwykła B; 14 Niedziela zwykła C; Powrót do Niedziele zwykłe, Niedziele zwykłe 13 – 18, Powrót do Linki 14 nnNZ rok A: Ewangelia: Mt 11, 25 – 30; Słowo Boże Objawienie Ojca i Syna 25 W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom26 Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Wezwanie do utrudzonych 28 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie». Refleksja Pietro Perugino Trójca Święta i Apostołowie Wacław Oszajca Ołtarz z Agory kawałkiem marmuruGrek mnie przestrzegawierz wyłącznieniepoznawalnemu Bogu «Reszta większa od całości», Warszawa 2003, str. 13 Jan Twardowski Uczy Wiary uczy milczenienieświęta choinkaumarły we śnie żywyw starych wierzbach szpakikwiat olchy co się jeszcze przed liściem rozwijaradość przecięta wpółkłos cięższy od słomy co go z ziarnem dźwigaJagiełłą wystraszona królowa Jadwigamodlitwa jak pogodabo jeśli ktoś się modli Pan Bóg w nim oddycha «Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 278 Maria Imelda Kosmala Meta Dawniejjak krokispiesznego przechodniamijały mnie Nie mogłam dobiec własnych dni Dziś pędzą zziajanea ja leżępod ciężkim niebemo wykruszonych gwiazdach W szalonej perspektywieM e t a idzie ku mnie Otwartam choć przetnę taśmęze stopami na mecie «Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 31 Wacław Oszajca wyznanie taktak jestem wierzącygdyż wierzęże nigdy nie zdmuchnieszżadnegonajbardziej głupkowatego uśmiechui że diabłaza taki grymas na twarzygotów jesteś zbawić «…Ty za blisko, my za daleko…», Lublin 1985, str. 90 Do góry Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki 14 NZ rok B: Ewangelia: Mk 6, 1 – 6; Słowo Boże Jezus w Nazarecie 1 Wyszedł stamtąd i przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd On to ma? I co zamądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce!3 Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony».5 I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. Refleksja Rembrandt van Rijn Lamentacje Jeremiasza Wacław Oszajca Weronika nie było ciebie gdy pluli mu w twarza gdybyś nawet byłato i tak żołnierze udaremniliby twój zamiarwymyślili cię ludzie średniowieczanie mogąc wybaczyć sobieswojej tam obojętnej tam nieobecności «Reszta większa od całości», Warszawa 2003, str. 17 Roman Indrzejczyk Modlitwa optymisty… Zrobisz tak, jak zechcesz,Bo Ty wiesz najlepiej…Ale ja Cię błagamZ pokorą i wiarą –Uczyń cud, mój Panie,Przecież wszystko możesz… Nie będziesz podliczał,Jak to ludzie czynią,Czy zasługujemy,Czy Ci się ,,opłaca”.:.Czy zbyt wiele stracisz,Gdy ,,nieba przychylisz”… Jakie zaświadczeniaTrzeba by przedstawić,Ile zdobyć punktów,Żeby łaskę zyskać… Wiem, że się uśmiechaszW swej wielkoduszności…I chyba się cieszysz,Ze przecież wciąż wierzę… «I niech tak zostanie», Warszawa 2005, str. 19 Jan Twardowski Święty gapa Kochał — ale nikt go nie chciałśpieszył się — nikt na niego nie czekałkołatał kto inny otwierałbiegł z sercem — droga się urwałajeszcze tęsknił za kimś przez furtkę ogrodu— nie chce nie dba żartujewróżyli mu z liścii było pusto wkołojakby świat powiedziałna wieki wieków amenjuż tylko przez grzeczność «Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 271 Do góry Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki 14 NZ rok C: Ewangelia: Łk 10, 1 – 12. 17 – 20; Słowo Boże Wysłanie siedemdziesięciu dwóch 1 Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje Idźcie, oto was posyłam jak owce między Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie!5 Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi!6 Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą;9 uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie:11 Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu. Radość apostoła 17 Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: «Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają».18 Wtedy rzekł do nich: «Widziałem szatana, spadającego z nieba jak Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie». Refleksja Alburgh, Norfolk Chrystus Dobry Pasterz Jan Twardowski Wiara Biło serce w gardleJuż odszedł – beczałem Ktoś nie wiedząc chwycił mnie za uchorzucił jak koc na ziemię –– Ucz się wiary – krzyczał Pokazałem mu językbo wiara to nie nauka– to doświadczenie «Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 371 Janusz Pasierb Słowo okaleczonym językiemobracam rozżarzony węgielprzytrzymuję wargamiżeby nie upadł na ziemię nie rozumiem nigdyjak z tego bełkotuz świadectwa kalekiludzie mogą czerpaćcośco im pozwalażyćcierpiećumierać «Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 5 Jan Zieliński Ciało Płaszcz zarzucony na ramiona duszyposzarpany przez wichrygryziony przez chorobycerowany przez lekarzyprzez kobiety malowanynie wiadomo po costarzeje się z dnia na dzieńz każdą zmarszczkązawrotem głowyzanikiem pamięcitak nieuchronnieże radośnie i piękniezbliża siędo wyplucia ostatniego oddechudo ostygnięcia krwiaż zostanie wyrzucony na śmietnikgdzie chodzi grabarzi czyni wszystko prochem w szafie niebiańskiejwisi nowy płaszczczeka na swój czaswie dobrze że jest daremOblubieńca «Wiersze podarowane», Warszawa 1994, str. 35 Do góry
Kazania-homilie: XI niedziela zwykła, Rok A. o. Marcin Zubik CSsR (15 czerwca 2014 roku, Rok A, II – XI niedziela zwykla – Uroczystość Najświętszej Trójcy) o. Paweł Drobot CSsR (18 czerwca 2017 roku, Rok A, I) o. Jerzy Krupa CSsR (14 czerwca 2020 roku, Rok A, II) Drukuj
NIEDZIELA ZWYKŁA (rok A) 14. NIEDZIELA ZWYKŁA (rok A) Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski. Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom (Mt 11, 25). więcej. Trzy kroki ku homilii, ks.
Zapraszamy do lektury i refleksji. XXIX NIEDZIELA ZWYKŁA – Rok B. Czytania mszalne. PIERWSZE CZYTANIE. Cena zbawienia. Czytanie z Księgi Izajasza. Spodobało się Panu zmiażdżyć swojego Sługę cierpieniem. Jeśli wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pana spełni się przez Niego.
34 Niedziela zwykła, rok A Chrystusa Króla; 34 Niedziela zwykła, Rok B Chrystusa Króla; 34 Niedziela zwykła, Rok C Chrystusa Króla; 30 listopada - św. Andrzeja Apostoła; 8 grudnia - Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP; 8 grudnia - w roku A, gdy Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP zbiega się z II Niedzielą Adwentu
Propozycje śpiewów - XXIX Niedziela Zwykła. : Pieśń nawiązuje do Antyfony na wejście: „Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz; * nakłoń ku mnie Twe ucho, usłysz moje słowa. * Strzeż mnie jak źrenicy oka, * ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł”. Druga pieśń koresponduje z Antyfoną na Komunię: „Oczy Pana zwrócone
i 25 Niedziela zwykła rok A 25 Niedziela zwykła rok B 25 Niedziela zwykła rok C Powrót do Niedziele zwykłe, Niedziele zwykłe 24 – 29, Powrót do Linki 25 NZ rok A: Ewangelia: Mt 20, 1 – 16; Przypowieść o robotnikach w winnicy 1 Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym
14. Niedziela zwykła (B) Sześć homilii. Trudności w przyjęciu Jezusa. ks. Leszek Smoliński. XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA - ROK A. więcej » Dzisiaj: 21.11.2023
xfF18SC.